Mogłoby się wydawać, że poświąteczny okres, to czas wytchnienia dla każdego małego i dużego kuchcika. Po weekendowym ucztowaniu i jeszcze dłuższych przygotowaniach w głowie się nie mieści, że następny tydzień znów można zacząć od świątecznych wypieków. Dlaczego świątecznych? Otóż w tym tygodniu nasz ŚDS obchodził swoje małe święto- 15 urodziny. Nasz team mimo obaw podjął się ogromnego wyzwania jakim jest URODZINOWY TORT! Szczerze? Do tej pory sami nie możemy uwierzyć, że udało nam się wyczarować takie cudo, zwłaszcza, że w tej dziedzinie nawet nie raczkujemy, jesteśmy dosłownie w pieluchach! Efekt wizualny za chwilę zobaczycie, a w to, że nie tylko wyglądał, ale i był przepyszny musicie uwierzyć nam na słowo. Ponieważ wspólnie włożyliśmy sporo pracy w powstanie tego "dzieła", a każdy z nas dał coś od siebie, to jedyną adekwatną nazwą dla niego jest...
Team tort
Biszkopt:
- 6 jaj
- 1,5 szklanki mąki ziemniaczanej
- 4 płaskie łyżki mąki tortowej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 szklanka cukru
Pierwszą część Sławek posmarował dżemem brzoskwiniowym i położył drugą warstwę biszkoptu. W tym samym czasie Sebastian ubijał śmietanę z dodatkiem śmietanfixu (dzięki temu jest ona sztywniejsza i lepiej współpracuje podczas nakładania). Gosia zabrała się za owocowy element tortu- krojenie bananów i ananasów.
Jako drugą warstwę położyliśmy śmietanę, a skąpane w niej owoce pięknie współgrały kolorystycznie z poprzednią częścią.
Po położeniu ostatniego biszkoptu całość (górę i boki) dokładnie pokryliśmy resztą śmietany.
No i nadszedł czas zdobień! Boki obłożyliśmy podłużnymi biszkopcikami, a góra to mieszanka kolorywych łakoci, z którymi sami poniekąd możemy się utożsamić. Jesteśmy dosłownie jak te kolorowe cukierki, wizualnie bardzo się od siebie różnimy. Mamy różne kolory, różne kształty, ale środek mimo wszystko ten sam- słodki, wywołujemy uśmiech, radość, a po chwili chce się nas więcej (aczkolwiek wewnątrz zdarzają się i twarde orzechy, którym trzeba poświęcić nieco więcej czasu by w następstwie móc oddać się błogiej, podniebiennej rozkoszy).
I to na tyle kochani. Na koniec pragniemy zachęcić Was do kupna najnowszego numeru Kuriera Słupeckiego, w którym piszą nie tylko o naszej pracowni kulinarnej, ale również i o nas. Za wywiad i odwiedziny dziękujemy Pani Dorocie Woźniak-Rosadowskiej, mamy nadzieję, że to nie ostatnie nasze wspólne spotkanie. Trzymajcie się słodko!
Pozdrawiamy,
Sebastian, Gosia, Sławek, Jarek, Paula
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz